Słów kilka o podróżach i ludzkich duszach
„Ludzie docierają w najdziksze zakątki świata z różnych powodów. Niektórych motywuje miłość do przygód, inni pchani są głodem naukowych odkryć, jeszcze innych odciągają od uczęszczanych dróg echa tajemniczych głosów – nieposkromiona fascynacja nieznanym…”
„The Heart of the Antarctic” Ernest Shackleton
Z karabinem i w mundurze, z plecakiem i kompasem, na motocyklu, jachtem, kajakiem, czy samochodem – jakkolwiek przemierzając świat zawsze pewny jestem jednego – w gąszcz nieznanego pchany jestem magnetyzmem głosów, rezonujących gdzieś wśród rozkołysanych gałęzi dżungli zdarzeń. Szyfr świata, za którym wciąż gnam nie jest łatwy do wychwycenia w strugach impulsów. Jest prawdziwy – to wiem, próżno go szukać w cyber- rzekach, nie ma choćby jego śladu w ciekłym krysztale ekranów, w jaskrawości reklam, w pulsie ruchliwych autostrad. Szyfr, za którym gonię, którego obsesyjnie szukam i który łapczywie chłonę, choć go nigdy nie zrozumiem, zapisany jest w duszach ludzi, których spotykam.
Myśli, refleksje, perspektywy, języki, zwyczaje, wiekowe mądrości – to wszystko alfabet niezmierzonej i niepojętej enigmy, w której zapisuje się historia i przyszłość naszej rasy. „HUMAN”, to wciąż jednak brzmi dla mnie dumnie, wierzę i ufam, że kod spisany w owym szyfrze niesie ze sobą coś dobrego… Choć wiele jest powodów do zwątpienia w mądrość tego szyfru zaklętego w duszach ludzkości, ja jednak trwam w wierze i uparcie szukam… Przyglądam się ludziom podczas swoich podróży, uważnie chłonę ich mądrość, biorę i daję, słucham i mówię – odkrywam coś co jest wyłącznie tylko tu i teraz. Góry, ocean, wschód Słońca i niebo pozostaną tu jeszcze długo – mądrość niesiona w szyfrze zaklętym w duszy rasy „HUMAN” jest ulotna, podatna na wirusy. Nie otulona w szacunek, zniknie jak obraz z piasku tknięty porannym wiatrem, dlatego wsłuchujmy się w ludzi, szanujmy ich mądrość, chłońmy szyfr – choć nigdy go do końca nie zrozumiemy.
A Ty? co Cię tam pcha?