RunmageddonKaukaz 2019 góra Kazbek – tym razem z bliska
RunmageddonKaukaz 2019 day 3: wbieg na 3000mnpm. Nasza ekipa górska wyłożyła już trasę pod kościół Gergetti i wyżej. Dojeżdżam do nich rano – Mindia, nasz miejscowy „provider” quadów jak zwykle lekko „zasypia” na start. Pogoda jest wspaniała, lubię to miejsce szczególnie – nie tylko ze względu na bajeczne widoki, ale też z uwagi na niezwykłą przychylność miejscowego burmistrza, którego zawsze odwiedzam z wielką przyjemnością. Przed biegiem omawiamy jeszcze raz z Danielem szefem teamu medycznego koncepcję ewakuacji ewentualnych poszkodowanych z newralgicznych miejsc trasy. Zawodnicy od wyjścia z autokaru zachłystują się pięknem tego miejsca. To jest trasa „must” dla każdego biegu górskiego w Gruzji… Tym razem wyprowadziliśmy biegaczy znacznie wyżej niż w zeszłym roku. Biegną na wysokość 3000mnpm do przełęczy, z której rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na Kazbek i spływający z niego lodowiec. Wrażenia uczestników są zgodne z naszymi oczekiwaniami – ludzie są zachwyceni. Śmiertelnie zmęczeni po karkołomnej trasie i absolutnie zachwyceni – pogoda nam w tym bardzo pomogła… Cieszę się, że nikomu się nic nie stało, bo ewakuacja poszkodowanego z trasy podbiegu na przełęcz byłaby niezwykle skomplikowana. Kończymy dzień posiłkiem przygotowanym przez Babcię Maję, zwijamy nasz sprzęt ze Stepancminda i przenosimy się całym teamem do Gudauri – widać już koniec imprezy…