Morsowanie – jak i po co się pluskać w przeręblu…
Coraz bardziej popularna rozrywka wśród naszych rodaków, czynność nieco szalona choć też ponoć zdrowa. Moda na morsowanie przyszła do nas kilka lat temu. Za jej sukcesem niewątpliwie stoją media społecznościowe, które roją się od zdjęć śmiałków dających nura gdzieś pomiędzy kry… Sport, rozrywka, styl życia? Trudno jednoznacznie określić czynność zażywania kąpieli w lodowatej wodzie. Moja przygoda z przeręblem w tle, rozpoczęła się w zeszłym roku. Od tego momentu zima już nigdy więcej nie będzie mi się kojarzyć wyłącznie z nartami i skrobaniem szyby samochodowej. Przyznam, że połknąłem bakcyla – pozwólcie więc, że podzielę się swoimi wrażeniami i przekażę kilka porad dla tych którzy chcieliby spróbować…
Od dwóch lat mieszkam niedaleko jeziora. Przez kilka miesięcy w roku pływam w nim podnosząc swoje triatlonowe umiejętności. Spotykamy się regularnie z przyjacielem, z reguły rano – pływamy na dystansach od półtora do dwóch i pół kilometra. W listopadzie 2018 roku podjęliśmy mocne postanowienie: „zima nie przerwie naszych wodnych rozrywek”. Zaczęliśmy, co całkiem typowe dla facetów naszego pokroju, od przysłowiowej „głębokiej wody”. W skrócie: zero literatury, zero przygotowania teoretycznego – po prostu chlup… Po kilku randkach z szokiem termicznym zaczęliśmy czytać i słuchać doświadczeń zaprawionych w bojach morsów. Okazało się, że trzeba kupić to i owo, coś tam zrobić przed wejściem i ogólnie jakoś to usystematyzować… Zatem do rzeczy. Jak się przygotować do morsowania:
Organizm: zanim podejmiesz decyzję o wejściu do dziury w lodzie koniecznie przebadaj się pod kątem nadciśnienia tętniczego, problemów z sercem i krążeniem. To nie są żarty, taka zabawa może skończyć się zawałem… Lekarze przestrzegają również przed wychładzaniem organizmu osoby z padaczką, chorobami mózgu lub boreliozą. Przed pierwszym prawdziwym moczeniem w lodzie pozwól organizmowi zakosztować nieco tych wrażeń w komfortowych warunkach. Chłodny prysznic lub kąpiel w wannie może być dobrym sposobem. Poświęć dwa- trzy tygodnie na przyzwyczajenie się do wyzwania.
Sprzęt: Musisz mieć ciepłą czapkę i rękawiczki. Osobiście polecam kąpielówki z neoprenu oraz buty z tego samego materiału. Pamiętaj, że będziesz musiał (a) sprawnie się ubrać po wyjściu z wody. Rekomenduję ciepłe spodnie dresowe, dużą koszulkę bawełnianą, ciepłą bluzę na zamek z kapturem, kurtkę – najlepiej puchową, wełniane skarpety i łatwe do założenia buty. Zabierz duży, dobrze osuszający ręcznik. Jeśli wybierasz się wieczorową porą – oczywiście czołówka. Obowiązkowo zegarek do liczenia czasu w wodzie.
Akwen: są różne szkoły – ja polecam raczej łagodne zejście. Profil dna, który będzie umożliwiał zanurzenie do głębokości około 1.5 metra w odległości 15-20 metrów od brzegu. Jeśli jest lód zabierz ze sobą narzędzie – najlepiej mi służy górski czekan, ale myślę, że kijek trekkingowy, czy siekiera również mogą się sprawdzić. Pamiętaj, aby krę po wyrąbaniu przejścia odrzucać na bok – ostre kawałki lodu będą ranić Twoją skórę. Przy brzegu musisz mieć możliwość rozłożenia swoich rzeczy i swobodnego ubierania się – po wyjściu z wody trzeba to zrobić naprawdę szybko…
Pogoda: nie czekaj na swój pierwszy raz do zimy stulecia. Temperatura powietrza poniżej pięciu stopni umożliwia już doświadczenie szeregu wrażeń… Polecam słoneczny dzień – koniecznie bez wiatru. Ruch powietrza mocno potęguje uczucie zimna.
No to zaczynamy… Przyjedź nad wodę koniecznie z kimś. Morsować nie wolno samemu – pamiętaj, że wystawiasz organizm na coś bardzo nienaturalnego. Twój towarzysz – towarzyszka nie muszą z Tobą wchodzić do wody… Wybierz miejsce i nie rozbierając się z ubrań zrób rozgrzewkę. Podskoki w miejscu, krótkie przebieżki, pajacyki, pompki, przysiady – cokolwiek lubisz. Musisz poczuć ciepło pod ubraniami. U mnie to trwa z reguły 5-8 minut. Na pierwsze wejście zalecam rozebrać się do pasa (dół). Przyjedź w stroju kąpielowym na sobie, zrzuć spodnie, załóż buty neoprenowe. Wchodź w takim tempie, abyś zamoczył (a) się do pasa po 10-15 sekundach. Ja pozostaję w wodzie w tej konfiguracji około 3-4 minut. Jeśli morsujesz pierwszy raz pozostań tam minutę. Po wyjściu wytrzyj nogi ręcznikiem, załóż dresy – ponownie się rozgrzej. Teraz rozbieramy się już ze wszystkich ubrań. Układaj je tak, abyś mógł (a) sprawnie się ubrać. Wchodzimy do wody – tym razem zanurzamy się do piersi, unosząc ręce ponad głowę. Pozostaję w tej pozycji około 10 minut – na pierwszy raz rekomenduję 2-3 minuty. Wyjdź z wody – teraz musisz sprawnie się wytrzeć i ubrać (nie możesz pozostać w mokrym stroju kąpielowym). Zapnij torbę, rzuć okiem, czy nic po Tobie nie pozostało na piasku i daj dyla do samochodu 😊 Po dotarciu do domu zalecam ciepły (nie gorący) prysznic.
Technika opisana powyżej to moja propozycja dla początkujących. Opieram się na dwuletnim doświadczeniu, więc powiedzmy że jestem jeszcze mało zaawansowany w obszarze lodowych kąpieli. Staram się morsować raz – dwa razy w tygodniu, od grudnia do marca. W zeszłym roku nie miałem żadnej infekcji, odczuwam też podwyższoną odporność na chłód – te dwie zalety morsowania są potwierdzone badaniami naukowymi. Specjaliści piszą o tym, że początkowe zwężenie, a potem rozszerzenie naczyń krwionośnych doskonale wpływa na układ krążenia. Dokrwienie skóry jest mocno odczuwalne już po pierwszym pluskaniu w przeręblu. Co jest jednak niezwykle istotne – lodowych kąpieli należy zażywać regularnie. Tylko wówczas organizm doświadcza pozytywnych efektów zabaw w przeręblu. Więc jeśli chcesz to zrobić tylko raz dla zdjęcia na insta to daj spokój…
Zimowe kąpiele mają szereg naukowo potwierdzonych zalet. Wejście do lodowatej wody ma też duże znaczenie dla psychiki człowieka. Przełamujesz bariery, robisz coś, co wydawało się nierozsądne, wręcz niemożliwe. Pierwszy raz przynosi dużo satysfakcji i często jest zachętą do kontynuowania przygody – tak stało się w moim przypadku. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji spróbować – zachęcam. Zróbcie to jednak w sposób bezpieczny i przemyślany – zachęcam do skorzystania z moich rad. Jeśli macie już swoje doświadczenia to bardzo chętnie się z nimi zapoznam. Z morsowym pozdrowieniem: „darz lód”! 😊