Skuterem śnieżnym przez zaspy pandemii – refleksje żołnierza
Czas przed nami niełatwy – o tym jak widzę naszą najbliższą przyszłość TUTAJ. Nowa rzeczywistość definiowana stanem zagrożenia wirusowego zaskoczyła nas wszystkich. Zmieniamy plany, martwimy się o bliskich, odwołujemy wyjazdy, organizujemy zajęcia dzieciom w domu… Nie ma w zasadzie dziedziny życia, która w pośredni lub bezpośredni sposób nie byłaby dotknięta zmianami. Czas na myślenie o tym jak się TERAZ zorganizować mija wraz z końcem weekendu… Od początku przyszłego tygodnia większość z nas zacznie się zastanawiać nad tym jak będzie wyglądała nasza rutyna za dwa, trzy tygodnie, za miesiąc, rok… Dotychczasowe schematy postępowań mogą się okazać nieadekwatne do nowych realiów. Zmiana – znienawidzone przez większość z nas słowo klucz, zdaje się wyrastać z każdego zakamarka otaczającego nas świata. Jak zatem podejść do procesu aktualizacji swoich „systemów operacyjnych”? Od czego zacząć proces kreatywnego myślenia o nowej rutynie? Żadne ze środowisk, które znam nie wymuszało adaptacji bardziej brutalnie niż wojna. Pozwólcie zatem, że podzielę się militarnym punktem widzenia, który dominuje moje podejście do aktualizacji „mentalnego systemu operacyjnego”.
Procesy podejmowania decyzji i zarządzania zmianami to obszary dość skrupulatnie opisane w wojskowych doktrynach. Tam, gdzie ryzyko jest wysokie ludzie inwestują sporo energii w badania kluczowych zjawisk. Moim celem nie jest jednak wprowadzanie Ciebie w stan śpiączki, robiąc długie wywody na temat ewolucji militarnych strategii. Postaram się przybliżyć specyfikę wojskowych mechanizmów decyzyjnych, posługując się prostym i skutecznym według mnie modelem.
Odwołania do lat pięćdziesiątych nie są być może obecnie częstym standardem… Tak się natomiast składa, że wojna w Korei (1950 – 1953) to okres, w którym doświadczenia bojowego nabierał jeden z moich idoli: John Boyd. Jako pilot myśliwski odbył 22 misje bojowe za sterami amerykańskiego odrzutowca F86. Po wojnie skierowano go do szkoły lotniczej „Fighter Weapons School” (odpowiednik znanego z filmu o tym samym tytule „Top Gun”). Kończąc uczelnię z wyróżnieniem został mianowany instruktorem walk powietrznych. Jako nadzwyczaj skuteczny pilot zyskał przydomek „czterdziesto sekundowy Boyd” – nikt nie był w stanie toczyć z nim walki powietrznej dłużej niż czterdzieści sekund… Prawdziwy talent tego faceta objawił się jednak nie w obszarze pilotażu, ale w dziedzinie analityki zarządzania. John prowadził szeroko zakrojone prace badawcze, podejmując próby ustrukturyzowania procesów decyzyjnych. Jako model obierał system pilot – samolot w walce powietrznej. Starał się wyjaśnić, dlaczego pomimo równowagi w sprzęcie i wyszkoleniu, niektórzy piloci są skuteczniejsi od innych.
Do czego zatem doszedł „czterdziesto sekundowy Boyd”? Każdy z nas kierując swoim działaniem powiela pewien schemat. Niezależnie od tego, czy dokonujesz właśnie zakupu butów, czy siedzisz w kokpicie myśliwca, Twój mózg aplikuje cykl składający się z czterech faz. Nazwa koncepcji „OODA”, która odwołuje się do tego schematu stanowi skrót od słów OBSERVE – ORIENT – DECIDE – ACT. W pierwszej fazie procesu zbieramy informacje – rejestrujesz to co dzieje się wokół Ciebie i magazynujesz dane w swojej mózgowej „przestrzeni dyskowej”. Etap orientacji jest najważniejszą częścią cyklu. W tym momencie duże znaczenie ma Twoja wiedza, doświadczenie, baza merytoryczna, którą dysponujesz. W ramach orientowania zestawiasz dane zebrane podczas obserwacji z wypracowanymi przez Ciebie modelami postępowania. To moment, w którym możesz stać się zwycięzcą, lub przegranym. Przegrasz, jeśli okażesz się osobą o mentalności „człowieka z młotkiem”… Oznacza to, że każdy problem będziesz chciał naprawić mając w ręku znane Ci narzędzie… Skupisz się na dostosowaniu materiału do narzędzia, a nie odwrotnie… Wygrasz, jeśli będziesz w stanie ocenić sytuację na bazie dostępnych danych, zestawić wszystkie znane Ci modele postępowania i wybrać z nich elementy, z których zbudujesz nowy, adekwatny do wyzwania schemat… Z kilku sposobów działania, które zdefiniujesz wybierzesz następnie jeden – to kolejna faza „decyzja”. Wprowadzisz ją w życie – „podejmiesz działanie”, przetestujesz i wrócisz do pierwszej fazy cyklu OODA. Im bardziej kreatywnie jesteś w stanie działać, im szybciej potrafisz zamknąć koła Boyda, tym bliżej będziesz sukcesu w walce z wyzwaniami.
Dlaczego cenię Johna? Po pierwsze – bo to mądry facet 😊, po drugie z uwagi na to, że miał niezwykłą zdolność przekładania skomplikowanych teorii na proste przykłady. Jedną z jego sztandarowych gier myślowych była kompilacja czterech modeli mentalnych. Wyobraź sobie, że jesteś na nartach – stoisz na stoku wśród otaczającej Cię bieli, jest idealny dzień: to pierwszy z modeli mentalnych, który chcę abyś zapamiętał. Teraz pomyśl o tym, że pędzisz motorówką po płaskim jak stół morzu – czujesz zapach wody i wiatr na swojej twarzy: model drugi… Jesteś z dzieckiem w sklepie – maluch ciągnie Cię za rękaw do spycharki na gumowych gąsienicach, którą koniecznie chce zabrać ją do domu… A teraz zamknij oczy i pomyśl, że jedziesz rowerem po parkowej alejce. Cztery sytuacje zawierające cztery modele mentalne, jak nazywał je Boyd. Powiedzmy, że wybieramy po jednym elemencie z każdego modelu – mamy przed sobą narty, silnik motorówki, kierownicę roweru i gumowe gąsienice spycharki… Wirtualne puzzle w mózgowej przestrzeni dyskowej, z których „coś” musi powstać…. Zastanów się chwilę. Rozwiązaniem tej łamigłówki jest skuter śnieżny – system składający się z czterech wymienionych elementów. Wyobraź sobie teraz siebie pędzącego na skuterze…
Boyd argumentował, że im więcej mamy w głowie modeli, im lepiej potrafimy zestawiać je z danymi zewnętrznymi, im bardziej kreatywnie i szybko jesteśmy w stanie budować z nich nowe schematy i adekwatnie je stosować, tym bardziej jesteśmy efektywni w walce, w biznesie, w życiu…
Co zatem wynika dla nas z teorii Johna? Mam wrażenie, że w ciągu ostatnich dni wszyscy byliśmy w fazie zbierania danych: obserwujemy… Nie działajmy spontanicznie – poświęćmy czas na konsekwentne wdrożenie fazy orientacji. Czy wszystkie wzorce postępowania, którymi dotąd się kierowałem sprawdzą się w świecie pandemii? Czy powinienem niektóre z nich remodelować, rozłożyć na elementy i sprawdzić co może z nich powstać? Czy podejmę próbę wykucia karoserii swojego nowego świata młotkiem, czy spróbuję po prostu złożyć nowy wehikuł? Spowolnienie życia w czasie kwarantanny służy przemyśleniom. Przejrzyj dobrze swoją „przestrzeń dyskową” i zestaw to co tam znajdziesz z danymi, które zebrałeś… Może to właśnie czas skuterów śnieżnych…