Motywacja – jak o nią zadbać? Refleksje żołnierza
W ciągu dwudziestu pięciu lat służby w Armii doznałem kilku okresów kulminacji. Z całą pewnością do takich zaliczę udział w misjach poza granicami kraju. Operacje w Iraku i Afganistanie były trudnym testem dla moich zawodowych kwalifikacji. Służba w kontyngentach przede wszystkim jednak stanowiła sprawdzian kompetencji mentalnych. Jak tę próbę przetrwała moja motywacja? Jaką lekcję dał mi misyjny test? Czy można tę naukę przenieść na grunt poza wojskowy?
Opisując indywidualne cechy jednostki w kontekście mentalnych zdolności do służby posługujemy się pojęciami morale i motywacji. Czym są i jak się od siebie różnią te dwa pojęcia? Pierwsze z nich określa szerszy kontekst cech psychicznych. To stan w jakim jednostka się znajduje, pogląd, który powstaje na bazie wielu czynników. Do parametrów kształtujących morale zalicza się między innymi poczucie przynależności, świadomość statusu, wsparcie grupy, poziom dyscypliny, akceptację zasad i wartości dominujących w grupie itp. Morale żołnierza jest więc mentalnym DNA, które kształtuje jego wybory i poglądy. Czym zatem jest motywacja? Źródła naukowe opisują ją jako „wszelkie mechanizmy odpowiedzialne za uruchomienie, ukierunkowanie, podtrzymanie i zakończenie działania”. Jest to więc fenomen silnie związany z działaniem, akcją, podejmowaniem wyzwań, uruchamianiem i utrzymywaniem zasobów energetycznych.
Skoro znamy już naturę zjawiska motywacji wróćmy do mojego militarnego scenariusza. Przenoszę się myślami o dwanaście lat wstecz. Ląduję w Afganistanie jako dowódca grupy bojowej. Przede mną pół roku niebezpiecznej pracy w trudnych warunkach z jedynie sporadycznym kontaktem z bliskimi. Wokół mnie podwładni, którzy dokładnie rejestrują każde moje zachowanie, przekładając to na obraz sytuacji kształtujący ich motywację do działania. Jestem maksymalnie skoncentrowany na zadaniu, poświęcam cały zasób energii na rzecz jego realizacji. Żyję w napięciu, praca trwa całą dobę. Bezpiecznie nie jest praktycznie nigdy. Nie wypoczywam, ponieważ świadomość odpowiedzialności za wszystko co się dzieje w przydzielonym mi rejonie nie pozwala wejść w fazę głębokiego snu. Mam wysokie morale budowane przez lata służby. Moja motywacja początkowo jest bardzo silna, potem w miarę upływu czasu stopniowo słabnie, nie przekraczając jednak niebezpiecznie niskiego poziomu minimum. Działam i motywuję do działania innych…
Czym zatem podlewam swoją motywację dbając o właściwy poziom zaangażowania? Literatura naukowa w różny sposób klasyfikuje parametry, które kształtują nastawienie do zadań. Poszukując źródeł swojej energii mentalnej zwracam się raczej do wewnątrz siebie niż na zewnątrz. Czynniki zewnętrzne takie jak wynagrodzenie czy perspektywa kariery raczej nie miały znaczenia, gdy wsiadałem do wozu bojowego. Na co więc zwracałem uwagę poszukując podłoża psychologicznej kompensacji?
Znaczenie własnej misji: w 2008 roku dowodzona przeze mnie grupa bojowa otrzymała zadanie zabezpieczenia swobody ruchu na odcinku drogi okalającej Afganistan. Tak zwany „ring road” miał niebagatelne znaczenie dla rozwoju kulawej ekonomii tego kraju. Walka o kontrolę nad odcinkiem w mojej opinii miała sens. Wierzyłem, że jego utrzymanie mogło mieć istotny wpływ na powodzenie misji całego kontyngentu w Afganistanie. Miałem świadomość skali wydarzeń, ufałem w słuszność ogólnej koncepcji kampanii, jednocześnie rozumiejąc swoją rolę w szerszym schemacie działań. Zasada wewnętrznej motywacji nr 1: „poczuj sens własnej misji”.
Świadomość wyboru. Wiele osób kojarzy armię z pruską dyscypliną i bezrefleksyjnym wykonywaniem poleceń. Tak było – w XIX wieku… Współczesna filozofia dowodzenia, tak zwany „mission command” zakłada przekazywanie zadań w formie celów do osiągnięcia. Nikt dziś nie mówi „jak” masz coś zrobić. Stąd wsiadając do wozu bojowego wiedziałem „co” mam osiągnąć, miałem jednak świadomość, że „jak” to zrobię, zależy wyłącznie ode mnie. W swoim obszarze dokonywałem własnych wyborów, przez co czułem się również odpowiedzialny ze efekty… Zasada wewnętrznej motywacji nr 2: „osiągaj zadane cele ścieżkami, które sam wytyczysz”.
Progres. Nic bardziej nie męczy od niekończącej się pogoni za króliczkiem… Inwestując pokłady energii w pracę chcesz widzieć efekty. Brak świadomości postępu powoduje frustrację i wypalenie. Po kilku miesiącach operacji w Afganistanie niestety nie widziałem rezultatów swoich działań. W tamtym czasie nie mieliśmy wystarczającej ilości sił, aby uzyskać kontrolę nad przypisanym nam rejonem. W rezultacie droga, którą mieliśmy zabezpieczyć była wciąż zagrożona atakami Talibów. Nie udawało nam się poszerzyć lokalnej przewagi. Przyszło mi się niestety boleśnie przekonać o roli progresu w tworzeniu motywacji do działania. Moja frustracja powodowała obniżenie poziomu energii. Co gorsza nie mogłem się tym podzielić z zespołem – obawiałem się spadku motywacji w całej grupie. Nie ukrywałem przed podwładnymi oceny efektów, moje frustracje pozostawiałem jednak dla siebie – wysoce niewygodna rola lidera… Zasada wewnętrznej motywacji nr 3: „dostrzegaj i doceniaj postępy”.
Kompetencje. Operowaliśmy w bardzo zgranym teamie. Znałem ludzi, z którymi pojechałem do Afganistanu i ufałem w ich kompetencje. Wielokrotnie znajdowaliśmy się w ryzykownych sytuacjach w mocno ograniczonym składzie. Zawsze wierzyłem w to, że sobie poradzimy. To nastawienie w połączeniu z wiarą we własne kompetencje dawało mi spokój. Działałem na zasadzie obiektywnych analiz ryzyka, eliminując nieuzasadniony niepokój. Moje zasoby mentalnej energii nie stanowiły pożywki dla takich emocji jak strach czy niepewność. Miałem też zaufanie to narzędzi – Glock17, MiniBeryl i Rosomak, to sprzęt, którego walory techniczne zawsze szanowałem. Zasada wewnętrznej motywacji nr 4: „bądź kompetentny i graj w kompetentnej drużynie”.
Co zatem można przenieść z tej lekcji do świata poza wojskowego? Wszyscy mamy swoje misje. Nie ważne czy jesteś nauczycielem, trenerem, sprzedawcą, czy ogrodnikiem – twoje życie w pewnym momencie podda Cię testom. Do tej kulminacji podejdziesz ze swoim morale na określonym poziomie – warto nad nim popracować, o tym w innym artykule. Zadanie, którego przyjdzie Ci się podjąć nie będzie łatwe, a Ty będziesz zmuszony stawić mu czoła. Twoja motywacja musi zostać zasilona energią na tyle, aby uruchomić, ukierunkować i podtrzymać działanie. Miej świadomość parametrów, które wpływają na jej osłabienie. Zadbaj o to, aby mieć moment na refleksję, podsumowanie etapu. Zejdź na moment ze ścieżki jeśli poczujesz, że Twój zapał słabnie do niepokojącego poziomu. Zastanów się czy czujesz sens, czy sam dokonujesz wyborów, czy widzisz progres, czy ufasz kompetencjom? Monitoruj parametry wpływające na Twoją motywację, bądź świadom słabości i pracuj nad nimi. Pamiętaj, że Twoją motywację zasilają cztery źródła, zadbaj o niezakłócony przepływ energii lub zmień swoje położenie…
Jedna odpowiedź do Motywacja – jak o nią zadbać? Refleksje żołnierza